W tym celu rozwiesili w mieście znane już (chociażby z Zielonej Góry) plakaty z podobizną Adolfa Hitlera oraz fotografią dziecka zabitego w 26 tygodniu ciąży. Akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem przechodniów, którzy licznie gromadzili się przy plakatach i żywo je komentowali. W miażdżącej przewadze były one pozytywne, co popchnęło miłujących "wolność słowa" koryfeuszy skrobanek na życzenie do kontrakcji w postaci zrywania plakatów. Najwyraźniej lewakom bardzo zależy na tym, by społeczeństwo nie dowiedziało się o ich celach, będących w 100% zbieżnymi z celami nazistów.
Plakaty falangistów -ku tym większej wściekłości czerwonej hołoty- trafiły także w dwa charakterystyczne miejsca, będące bazą dla socjald***kratycznych zbrodniarzy: na klub Gazeta Cafe, prowadzonym przez „Gazetę Wyborczą" (czyt. „Gazetę Aborczą") oraz na biuro poselskie znanego bolszewickiego aparatczyka, zawodowego „antyfaszysty" - tzw. „profesora" Tadeusza Iwińskiego (PZPR, obecnie SLD, habilitacja w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz